Felieton do gazety
Co by tu napisać. Poproszono mnie abym stworzył ten artykuł, bo jestem jednym z najpopularniejszych profesorów nauk fizycznych w Polsce. Długo starano się, abym udzielił kilku słów na łamach tego pisma, które, muszę przyznać, czytam z ogromną przyjemnością. Mało według mnie pisze się tu o regulatorach temperatury, dlatego chyba na tym skupię swój tekst. Tak więc regulatory temperatury to naprawdę fajne urządzenia. Pozwalają one na bardzo dużo, jeśli do ich produkcji użyje się odpowiednie styczniki. Styczniki to małe urządzonka, o których istnieniu wie niewiele. To trybiki w machinie, bez których ta by nie ruszyła. Regulatory temperatury bez styczników nie istnieją. Styczniki to temat bardzo ciekawy, w którym z powodzeniem mógłby się odnaleźć niejeden magister aplikujący na tytuł doktorski. Moim tematem pracy doktorskiej były regulatory temperatury, więc i styczniki znalazły się w temacie mojej pracy doktorskiej. Styczniki towarzyszyły mi przez cały cykl pracy pedagogicznej. Jestem dumny, bo doprowadziły mnie one do tego miejsca. Dziś piszę do was drodzy czytelnicy. Czytacie mój artykuł, chcecie zdobyć wiedzę, która przyda wam się w przyszłości. Wiedzy wam wielkiej nie przekażę. Uważam, że wiedzy przekazać wam nie jestem w stanie w tej formie. Mogę jednak sprawić, że styczniki zainteresują niektórych młodych studentów. Na tym najbardziej mi zależy.