wzorcowanie
Ciężkie jest życie syna. Mój tata jest profesorem na uniwersytecie. Jego domena to szeroko pojęta fizyka. Poziom jego wiedzy w tym zakresie jest tak wielki, że tylko nieliczni ludzie w Polsce mogą się z nim równać. Niestety przypadła mi trudna rola bycia jego synem. Oczywiście nie twierdzę, że jest on złym ojcem. Wręcz przeciwnie, szanuję go i darzę ogromnym autorytetem. Ciężko jest jednak sprostać jego oczekiwaniom. Niby nie mówi mi tego wprost, ale wiem, że oczekuje ode mnie, że będę prymusem. Próbuje zresztą zarazić mnie miłością do fizyki. Od dziecka przeprowadzał wspólnie ze mną różne doświadczenia, takie jak chociażby wzorcowanie przy użyciu termopary. Rzeczywiście, udało mu się w pewnym stopniu sprawić, że fizyka i elektronika nie sprawiają mi problemu. Często sam majsterkuję. Udało mi się nawet stworzyć prosty czujnik temperatury, jednak wzorcowanie i termopary są wciąż poza moim zasięgiem. Czujnik temperatury to jedno, druga rzecz natomiast to oceny w szkole. Niestety ale nie jestem w stanie zaspokoić ojcowskich oczekiwań. Rzeczywiście, z przedmiotów ścisłych jestem rewelacyjny, ale z resztą już jest problem. Czujnik temperatury może mi pomóc z oceną z fizyki, nie z polskiego. Termopary i wzorcowanie raczej też nie przełożą się na moją ocenę z historii. Niestety, ale pomimo ogromnych chęci nie jestem w stanie spełnić ojcowskich oczekiwań.